Marcjanna - 2010-07-29 10:17:54

Witam ,

no więc tak ... od połowy maja daję mojemu psu surowiznę w postaci gotowych posiłków. Wszystko co trzeba: oleje, warzywa, zioła i mięso jest zmielone i wymieszane - sprzedawane w postaci takich kiełbas... Zdaniem moich internetowych znajomych, którzy barfują - jest to super karma.

Ale od kilku dni Rori tego już nie chce ... Ja mam trzy rodzaje tej karmy: mieso kurze, wołowina i żwacze.
Zwacze do tej pory jej najlepiej smakowały potem kura i na końcu wołowina. Od naszego powortu z Kaszub, czyli od 22 czerwca jadła to z wielka radościa - zawsze rano ca. 100 g... Wieczorem dostawała suche i albo jadła albo nie ...

No i teraz pości  - za to porcję suchej karmy od Royal Canin zjadła aż jej się uszy trzęsły ....

Już nic nie wiem .... :cry:

Tilia - 2010-07-29 11:12:15

tak to jest- moje odkąd są na surowiźnie szczerze pokochały suche chrupki :P

myślę że nie masz się co przejmować- jest lato, organizm zużywa mniej energii niż zimą, a że skaczesz koło pupilki- jedynaczki to może ona sobie dowolnie wybrzydzać :P ja się nie martwię jak któraś ma mniejszy apetyt (jeśli nic innego mnie nie niepokoi, gorączka jest w normie, pies jest skory do zabawy i je smakołyki)- inne zjedzą jej porcję albo ja ją schowam do lodówki i następnym razem maruder zje chętniej ;)

Marcjanna - 2010-08-03 22:32:38

Wygląda na to , że jej się to przejadło... NIE JE po prostu... wyjada suche ...

To ja już nie wiem co jej dawać...

:(

Chora nie jest ...

a czytałam, że jak pies je BARF / surowiznę to mu się nie zdaża przejeść...

Marcjanna - 2010-08-06 14:44:40

Witam moje drogie !
i nie je nadal ... ale także nie je suchego ...

Naturalnie to nie znaczy , że nic nie je ... Dostaje od nas małe kąseczki kanapki, albo kawałeczek kartofla itd... ale to są naprawdę kawaląteczki maleńkie... ale widocznie jej to wystarczy ...

Właśnie jedliśmy naleśniki - jadła z nami ... no więc postanowiłam dać jej jednego naleśnika, ładnie pociełam, włożyłam do jej miski ,przybiegła zaciekawiona ... pokręciła nosem i poszła sobie ...


i co o tym myśleć...?

Tilia - 2010-08-07 07:19:32

Ja o tym myślę... że jest rozpuszczona i tyle :P owinęła Was sobie naokoło pazurka :P

Przygarnęłam kiedyś małą kundliczkę, taka była zabiedzona... najpierw miała dobry apetyt, ale potem coraz gorszy. Kupowałam puszki, gotowałam mięsko... w końcu jak doszło do tego, że ganiałam za nią z widelcem i pieczonym kurczakiem powiedziałam- DOŚĆ. Jedzenie wróciło do michy. 10 minut- pies nie jadł- micha była chowana aż do następnego razu. Zero smakołyczków zero rozczulania. Pies się przegłodził (nie powiem, twarda była!) i w końcu zrozumiał że jak nie zje to będzie głodny. Dopiero jak zachorowała nam na starość sytuacja się powtórzyła i  wtedy już było nieciekawie- ale miała już kilkanaście lat i była schorowana. Póki pies młody i zdrowy- nie zagłodzi się. Nie bój się o nią, po prostu wprowadź zasady.

Tilia - 2010-08-07 15:11:43

halo halo Marcjanno, mam nadzieję, że się nie obraziłaś za to "owinięcie dookoła pazurka"??

Marcjanna - 2010-08-09 18:17:18

Hallo !
naturalnie , że się nie obraziłam. Nie miałam ostatnio czasu na odpisywanie.

Ale Rori dziś już chyba zgłodniała , bo zjadła swoją porcję świeżyzny ... zobaczymy co będzie dalej ...

Tilia - 2010-08-11 10:40:44

Hahaha a Szczota ostatnio cała szczęśliwa, bo przyjechało mięso... trochę za dużo zamówiłam i część leży schłodzona w lodówce zamiast w zamrażalniku, więc staram się żeby to jak najszybciej zjadły :P mniam mniam

bigbadaboom - 2010-08-11 11:15:30

Marcjanno!
To , co piszesz rzeczywiście wskazuje na totalne kulinarne rozpieszczenie pieska. Zasada jest prosta: nie chce, to trudno, widocznie nie jest głodna - zabrać i odczekać. Ale mam inną uwagę: pisałaś, że dajesz pieskowi kartofelki...to niedobrze: psi żołądek absolutnie nie trawi ziemniaków, przez co te są bardzo dla psów szkodliwe. Odradzam podawanie Rori pyrek:) Nawet, jeśli bardzo je lubi. Podobnie, jak czekoladki i ludzkie ciasteczka.

Marcjanna - 2010-08-11 18:04:29

Hallo ,
nie wiedziałam , że psy nie trawią kartofoli... ZAPAMIETAM TO SOBIE...

czasem  tylko dam jej kawalątka malultkie takie ok.  1 cm... dwa lub trzy  , ALE  teraz nie dostanie NIC ...

Tilia - 2011-01-16 11:01:55

Przeczytałam na Dogomanii, że Wigor przechodzi na dietę BARF.

Marcjanno, a co jedzą teraz Twoje dziewczyny?

My nadal na surowiźnie. Kupiłam worek suchej karmy (była wyprzedaż), ale dostają ją sporadycznie, głównie jako smakołyki. Od czasu do czasu gotuję im ścinki wołowe czy drobiowe elementy dla urozmaicenia, pochłaniają je błyskawicznie.

Marcjanna - 2011-01-19 21:59:04

Witam , internet mi tu na Kaszubach wolno chodzi...

Generlanie jedzą tak: rano albo wieczorem surowiznę w formie opisywanych przeze mnie wcześniej "kiełbas". Drugi posiłek to na ogół karma sucha. Odkad jest Tosia , to nie ma kłopotów - wszystko znika .

Jednak od świąt nie mam już surowizny , nie zamówiłam , bo mieliśmy wyjechać -  wyjechaliśmy , ale 10 dni później , więc obecnie są na suchej... Ale kupuję im kurze skrzydła , a i żeberka zjadły i schabowego - NA SUROWO !!!!

Tilia - 2011-01-20 07:21:14

Czyli Tosia okazała się najlepszym lekarstwem na apetyt dla Rori? :D :D :D

Marcjanna - 2011-01-20 19:10:38

o tak! jedza na wyścigi !!!!

ale sią dzielą... Patrzą do misek nawzajem czy aby jedna ma to samo co druga ...

Tilia - 2011-01-25 11:58:01

http://lh5.ggpht.com/_mquZW-tagv0/TT6lzPx-x6I/AAAAAAAAFG8/lgcE3uiHqpk/s720/IMG_3696m.jpg

Hesia od razu rozpakowała zakupy i wzięła się do konsumpcji :D Szczotka pochłania swój kawałek schowna pod stołem. Druśka stwierdziła że dziś gryźć nie ma ochoty. A biedna Guapa chciałaby ale dostanie tylko taką kość "do zabawy" wielką której nie da się połknąć.

Marcjanna - 2011-01-25 19:49:37

wow , ile mięcha ...

Moje też już jadły takie coś, a konkretnie : żeberka i... schabowego

Wiki - 2011-02-19 11:44:18

Czesc, wieki tu nie zagladalam. Na net wchodze zledwie w ramach przerw w pracy ;) Dogomania mi sie otwie, vitalia tez, ale reszta for juz nie chce - blokuja...

Dzialo sie troche u nas - listopad/grudzien pod znakiem zlamanego palca u nogu, na szczescie wygoil sie 2 razy szybciej niz estymowal weterynarz :) Juz nie pamietamy  o zlamaniu, ale nie bylo fajnie - najmniejszy paluszek przedniej lapki zlamany w druch miejscach! Zwykle bieganie po trawie - pelna predkosc oczywiscie. Potem wakacje - na kempingu - Wigor swietnie sie sprawdzil :) W styczniu przed 6 dni zostal bez nas - u znajomych z ich pieskiem. Nie bylo zle, ale powitanie niezwykle radosne. Teraz wychodzi w kaslzu kenelowego, ktory sie jakos przyplatal, pewnie na spacerze, bo uwielbia sie bawic z wszelkimi psami... Ale juz prawie dobrze. Szkoda tylko, ze niby szczepiony, a jak co do czego, to lipa...

No i w koncu pisze na temat - w styczniu przeszlismy na surowizne. Ulubione sa szyjki i korpusy kurczacze. Kangura nie lubi, baranina tez srednio, wieprzowina tak sobie, wolowina tez bez rewelacji.Takze glownie drob - kurczaki i kosc udowa z indyka (+ to co nie uda mi sie poodkrwac dla nas :P). Papki warzywne zjada dosc chetnie - zmiksowane podroby z mrozonka warzywna + oliwa, kawalek jablka. Do tego pije prawie codziennie troszke maslanki, ktora uwielbia od dawna. Co jakis czas dostaje troszke twarogu i jajo. Warzywnym hitem - nie barfowym wprawdzie, bo nie surowizna - jest zupa brokulowa, wszyscy lacznie z Wigorem sie nia zajadamy :P

Fajnie jest widziec, jak zaciekawiony za kazdym razem leci do miski zobaczyc, co tez dzis dostanie! Poki co mu se nie przejadlo na szczescie ;)

Tilia - 2011-02-21 16:42:58

No to się fatycznie działo! Mam nadzieję, że definitywnie zakończyliście chorowanie!

Moje psice kangura nie próbowały... :P Ostatnio duże rozsmakowały się w baraninie mielonej z kością, za to kręcą nosami na drób. Małe jedzą wszystko, przechwytują nawet to czego duże nie dojedzą, nie zawsze udaje mi się wszystkich upilnować- i mam teraz australijską piłeczkę :/ Szczota na dodatek cieczkowa więc ma mniej ruchu. Od wiosny zaczynamy ostre odchudzanie.

Tilia - 2011-08-05 07:56:09

No i jak tam barfowanie? Wiki, czytałam na dogomanii że ciągniesz temat?
U nas małe zawirowanie, bo mi się dwie podtruły (nie wiem czy bakteria czy wirus, czy coś innego), jednej przeszło raz dwa, druga niestety chorowała- na szczęście niezbyt mocno - trochę dłużej i musiałam jej odstawić kości i przestawić na gotowane i karmę weterynaryjną. Pozostałe tak chciały tą karmę, że i im kupiłam i co któryś posiłek dostają chrupki, które są dla nich wyjątkowym smakołykiem po kilku latach barfowania ;) Poza tym daję mniej gotowych mrożonek barfowych. Znalazłam tańsze źródło wołowiny (głowizna, ogony), kurczaka (są też mielone korpusy w mrożonych blokach) i indyka (korpusy) i mamy nowy robot kuchenny do mielonek warzywnych :) :)

Marcjanna - 2011-08-06 11:41:29

Tu w Niemczech nie słyszałam jeszcze o lekarzu , który polecał by dawać psom surowiznę. Argumentują to zawsze tym , że mięso może mieć bakterie itd , które w czasie gotowania lub smażenia zostają unieszkodliwiane itd..

Ja chwilowo daję WSZYSTKO :
1. surowiznę, obecnie w postaci najczęściej serc kurzych , albo żołądków - przepadają za tym
2. karmę z puszek
3. suchą karmę

Rori ma teraz taki apetyt , jakiego jeszcze nigdy nie miała!!!!   Wciąga wszystko jak mały odkurzacz, nawet dokładnie to samo , na co w zeszłym roku nawet by nie spojrzała! Tosia z kolei stała się bardziej wybredna...

Czego obie nie lubią to ... serca indycze i żołądki indycze ... a szkoda , bo jak jesteśmy na Kaszubach , to często nie mogę dostać kurzych ... , ale jak im pokroję w kosteczki to lalunie trochę podziobią ...

www.bluangel.pun.pl www.pokemon-fusion.pun.pl www.nova.pun.pl www.siw.pun.pl www.mikiots.pun.pl