... spotkałam dwa australijczyki! Podpalanego Bolka i Rudego Pepe :) Bolka poznałam od razu :) Pepe widziałam po raz pierwszy i... się zakochałam. Fajny, mocny, proporcjonalny piesek, super rrrudy, energiczny, żywe srebro. Moja Heśka (deerhoundka) też była nim zauroczona, jakbyśmy mogli puścić je ze smyczy to by była szalona zabawa!! Szkoda że nie miałam aparatu :(

coooooooooooooooooooooooooo?

bez aparatu na wystawę !

Oj oj oj ...

Niestety mnie się to też nagminnie zdarza : fajne sceny , fajne światło , a aparat w .. domu

Ano niestety. Rano jak wyjeżdżaliśmy było zimno (11 stopni), mgliście, pochmurno, zero światła, Brrr. Ze względu na pogodę i na starszą sukę, która była świeżo po kontuzji zamierzaliśmy przyjechać tylko na ocenę i zaraz wrócić do domu... dlatego nie wzięłam aparatu. Ale nasza suka na szczęście czuła się wyśmienicie, a i pogoda się zaczęła stopniowo poprawiać.

Szkoda że pan australijczyków nie zdecydował się zostać na grupę, bo śliczny, doskonale przygotowany Pepe miałby szanse stanąć na pudle. Nam się udało ;) Hesia była druga w chartach.

Innym razem Pepe stanie na pudle. Za długi był czas oczekiwania Bolek się niecierpliwił.
Dostał to co miał otrzymać i oczekuje teraz na wystawienie/potwierdzenie tytułu Mł Ch P.

... i zdjecie Pepe

Gratulacje, śliczny Pepe :)