o Terierze Australijskim, małym piesku o wielkim sercu !

Nie ma szczepionek :( coś tam się pokazało, ale bardzo drogie i o niskiej skuteczności.
U nas kundlica mimo kropli łapała kleszcze- ok, ale one powinny zaschnąć po wbiciu się w psa, a u niej nie zdychały i jeszcze na dodatek dostawała odczynu, puchły jej te miejsca. Odkąd nosi obrożę Preventic jest ok. Niestety Preventic ma wstrzymaną produkcję :(
Charcice i Szczotka są zakraplane Fiprexem (jak Frontline, polski odpowiednik). Młodsza dodatkowo ma teraz, kiedy jest największy wysyp kleszczy obrożę, taką tanią ale w składzie ma amitrazę (jak Preventic). Jak idziemy w zakleszczone tereny pryskam je dodatkowo Pchełką (działa kontaktowo- zabija kleszcze jak połażą po sierści).

UWAGA !!!!
właśnie na innym forum przczytałam , że w walce przciwko kleszczom pomagają .... bursztynowe korale!!!!!!

Ponoć bursztyny powodują, że sierść psa ładuje się elektrostatycznie   i jak sobie taki kleszcz chce na pieska ozdobionego takimi koralami wejść to odpada jak porażony prądem...


co Wy na to????

Wiadomo, że bursztyn ma właściwości magiczne... może coś w tym jest ????

Albo jest kleszczy ekstremalnie dużo w tym roku , albo krople , które Rori dostaje /raz na miesiąc/ nie są tak skuteczne jak zeszłoroczna obróżka.

W zeszłym roku do tej pory Rori nie miała żadnego kleszcza, pomimo tego , że od połowy maja do początków lipca byliśmy na Kaszubach non stop i wciąż wędorwałyśm po lesie, a czasem i po różnych chaszczach...

W tym roku w czerwcu załapała 10 kleszczy... Niektóre były kaszubskie, co prawda już na wykończeniu /coś jednak te krople dały/ , ale i niektóre zdążyły się napić!

Może te bursztynowe koraliki były skuteczniejsze...

ja też kupiłam dodatkowy środek w rozpylaczu. Ponieważ nie miałam okularów do czytania , to się nie do czytałam , że nie można go stosować, jeśli się inne środki stosuje...

Ta Frontline ,to najskuteczniej działa przez pierwsze 10 dni - wtedy bowiem nie było żadnego kleszcza , a potem znalazłam 3 suche , a potem już kilka wbitych i trochę opitych - z tych większość była jednak martwa , ale jeden albo dwa się jeszcze ruszały...

brrr

Wczoraj znowu Rori dostała miesięczną dawkę kropel - zobaczymy ....

Mój mąż wymyślił, że może po spacerze wsadzać ją pod prysznic? Czy tak czy tak będzie to robił , bo Rori  odżywa - przy tych temperaturach ... i tak chodzimy co dzień do rzeki.... ma ona około metra szerokości i teraz 10 cm głębokości....

Od tych cholernych kropli Frontline przeciw kleszczom Rori prawie częściowo wyłysiała!!!!! A i tak kleszcze miała.   Znaczy chyba na szczęście podszerstek się ostał ...